Generalnie moje założenie jest takie, że złoto nie traci na wartości w stosunku do pieniądza papierowego w średnim okresie czasu, poza krótkimi okresami destabilizacji. W czasach psucia pieniądza po kazdej stronie globu zakładam, że teza jest prawdziwa i powinna przynosić zyski albo minimum zabezpieczać wartość pieniądza w czasie (czyli prawie jakbym kupował CHF ale wysoko oprocentowanego ale jak wiadomo praiwe robi wielką różnicę 😉 ) . Niestety albo stety obecnych czasach wszystko się zmienia więc rózne strategie i stare prawdy lądują w koszu. Czyli złoto tak jak wszystko może się stać przysłowiową inwestycją długoterminową lub też ostatecznie kupą metalu w szafie nadającą się do przetopienia na oldskoolowy świecznik. Stąd „hedgowanie” w cudzysłowie bo to jest również spekulacja ale naprowadzil mnie na nią mój kredyt CHF i od 2008 daje jakiś tam efekt redukcji wahań kursu.
Próbowałem również realnego hedgingu czyli otwarcia długiej pozycji na parze CHF/PLN, „hedżowałem” swego czasu kontraktem 24-36 najbliższych rat ale koszty puntków swapowych i podatek od zysków kapitałowych zżerał w dużej mierze sukces zabezpieczania pozycji i podnosił mój poziom stresu bo w normalnych warunkach powinienem móc od zysku z kontraktu odjąć straty z kredytu. Poza tym wartość mikro-lota jest stała a raty mam zmienne i wartość tychże rat w jest mniejsza od 1 mirko-lota więc też się nie da dzialać 1 do 1.
Kontrakt jest dobrym patentem jeśli chce sie przewalutować kredyt a procedura w banku trwa…..3 miesiące albo więcej wtedy można sobie zabezpieczyć kurs na dziś jak ktoś się decydował na taką operację bo mu kurs odpowiada (mając w pamięci jesień 2008 i 15 stycznia warto mieć to na uwadze….mam nadzieję, ze nie było nieszczęśników którzy składali wnioski o przewalutowanie np. w grudniu 2014 a banki im radośnie przewalutowały kredyty po kursie z dnia 15 albo 16 stycznia)….
↧
Autor: Rafał
↧